Kochani, już od ponad roku jestem zakręconą mydlarką...
Przygodę z robieniem mydeł zaczęłam już jakiś czas temu, ale po kilku próbach jakoś mnie to nie pochłonęło.Wolałam robić jednak kremy , sera czy maseczki. Na nowo do kręcenia mydeł zainspirowała mnie Ania, na co dzień pracująca jako pielęgniarka kochająca naturalną pielęgnację. Teoretycznie dokształcałam się u Kasi ( z bloga U babci na strychu) , która kiedyś kręciła mydła, a teraz zajmuję ją całkowicie praca dla opiekunek za granicą ( możecie o tym poczytać u Kasi na blogu serdecznie zapraszam ). Dzięki dziewczynom jestem tu i teraz z kolejnym mydlanym eksperymentem.....Zapraszam, a Ani i Kasi bardzo dziękuję , za zarażenie pasją mydlarską.
Kocham mydła z woskiem pszczelim , jest delikatne , satynowe jedwabiste. Piana jest bogata a właściwości pielęgnacyjne świetne. Wiadomo właściwości mydła także zależą od innych składników, które do niego dodamy , jaki % ich skomponujemy i jakie przetłuszczenie będzie miało nasze mydło. Ale suma sumarum zauważyłam , że już dodatek 3% wosku powoduje , że mydło robi się luksusowe, a ten luksus jest od razu odczuwalny na skórze. Maksymalnie udawało mi się zrobić do tej pory 10% towe mydła z woskiem pszczelim.
Piszę do Was dziś przedstawiając mydło , na które przepis wymyśliłam sama. Byłam bardzo ciekawa czy w ogóle uda się stworzyć mydło z tak dużą zawartością wosku pszczelego ( mianowice 20% ) i przede wszystkim jak ono będzie działało na skórę. Czy będzie się pienić i czy aby czasem tak duża ilość wosku i oleju rycynowego nie wysuszy skóry. Aby zniwelować " twardość" wosku pszczelego dodałam tu też dużą ilość oleju rycynowego, który powoduje , że mydło " mięknie". Aby nie tracić drogocennych olei w razie gdyby mój eksperyment okazał się porażką użyłam jako reszty oleju palmowego. Przetłuszczenie ustawiłam na 8%. Zredukowałam też trochę ilość wody zamiast 190 ml dałam 150ml. W większości przypadków , redukcja wody w przepisie powoduje, że mydło robi się szybciej. Szybciej to znaczy wchodzi w fazę żelową i szybko twardnieje . Nie trzeba tak długo czekać, żeby go wyciągnąć z foremki. Dzięki czemu mogę zabrać się za następne, a nie czekać do następnego dnia na zwolnienie foremki...
Mydło bardzo mocno się grzało. Robiłam w foremce silikonowej na 500g tłuszczy. Miejscami popękało , ale po przejściu fazy żelowej wróciło do normy i jak widzicie wygląda ok. Kolor ma lekko miodowy z widocznymi drobinkami pyłku pszczelego. Mydło nie posiada zapachu. Miałam wosk pszczeli prosto od pszczelarza ale niestety zapach nie przetrwał...
Jako dodatki do budyniu dodałam łyżeczkę pyłku pszczelego i łyżeczkę miodu. Te drobinki widoczne w mydle to właśnie pyłek pszczeli. Budyń mydlany dość szybko gęstnieje i trzeba się spieszyć z wkładaniem do foremki. Ph mydła praktycznie od razu spadło i jest już dobre , ale mydło musi jeszcze poleżakować aby nadawało się do testów. Co ciekawe wcale nie jest bardzo twarde.
Dodatkowo chciałam też uzyskać mydło z dużą zawartością oleju rycynowego , który jest polecany w pielęgnacji różnego rodzaju skór problematycznych w tym głownie trądzikowych. Takie mydło na przykład na plecy dotknięte trądzikiem , które by nie wysuszało skór a działało , cóż marzenie:)
Mydło nazwałam Pszczółka - zawiera bowiem oprócz wosku także miód i pyłek pszczeli. Oczywiście mydło nie nadaje się dla osób mających uczulenie na produkty pszczele. Uwaga więc może uczulić!
Dokładny przepis na mydło wygląda tak :
Dokładny przepis na mydło wygląda tak :
Ciekawi jesteście jak mydło się spisze? Kusi mnie jeszcze mydło pół na pół rycyna i wosk .... jak myślicie? Taka receptura ma sens?
Pozdrawiam Mineralna Kasia
świetny wpis, oczywiście ciekawa jestem jak mydło się spisze:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńswiatwkolorzeblond.com
Witaj Kasieńko. :-) Dziękuję za podziękowania ( maślane masło). :-) Mydełko suuuper. Mistrzu z Ciebie!!! Piszesz,że dodałaś łyżeczke miodu i pyłku... Będzie super mydełko. Pisałaś też, zrobiło się bardzo gorące... No cóż po dodaniu miodu (nieważne w jakiej ilości) temperatura "surowego" mydła znacznie wzrasta. Dobrze jest wtedy wystawić na 12 h na zewnątrz( zimą to już w ogóle). W tym zachodzą trochę inne procesy zmydlania i mydło nie kruszy się nam podczas cięcia. Pozdrawiam Cię serdecznie i cieplutko. :-)
OdpowiedzUsuńHej Katarzyno byłam ciekawa czy trafisz na ten wpis:):) czekam na Twoje mydła wiesz o tym.....
UsuńWiem kochana... Znów w pracy jestem... do końca maja chyba... :-*
UsuńFantastyczne mydełko, zainspirowałaś mnie do jego zrobienia. Wczoraj też dostałam ręcznie robione mydło Aleppo, różni się zdecydowanie wyglądem i prawie nie ma zapachu. Działa rewelacyjnie na skórę, więc i zrobię go w przyszłości sama. Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńJa też Dorotko robiłam domową wersję Alep pachnie podbnie i nawet nie wiesz jakie mnei szczęście ogarnęło gdy zaczęło nawet alep przypominać z wyglądu , "skórka tak samo zaczęła brązowieć:)
UsuńFaktycznie, tak jak piszesz. Dziś trudno dostać oryginalne mydło aleppo. Warto więc postarać się zrobić je samej.
UsuńFajnie, że umiesz zrobić sama takie mydełko. Oby się super sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńZupełnie się nie znam na recepturach mydeł ale to wygląda bardzo fajnie :-)
OdpowiedzUsuńJa jestem wyczulona na zapachy i szkoda, że w tym przypadku on nie przetrwał. Mój dziadek miał pszczoły i choć ich nie lubię, to zapach miodu i miodowego wosku jest przyjemny :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się cudnie! ja moje mydła robię od kilku miesięcy i do sklepowych już nie wrócę
OdpowiedzUsuńWspaniałe mydło! Ja swoje pierwsze zrobiłam 2 tygodnie temu (takie najprostsze z samej oliwy z oliwek) więc nawet jeszcze nie wiem czy coś z tego będzie a już marzy mi się takie cudo!
OdpowiedzUsuńJa Oliwkowego jeszcze nie robiłam takiego 100% . Robienie mydel uzależnia :)Pozdrawiam
UsuńKochana i jak mydelko sie sprawdzilo?
OdpowiedzUsuń