Zima już tuż tuż. U mnie dziś już lekko biało, mrozik rano daje o sobie znać. Szyba w aucie do skrobania :( Aby o usta odpowiednio zadbać poleca balsam do ust domowej roboty z produktami Optima PLUS.
Idealnie chroni , odżywia zmiękcza usta! Miętowy aromat dodaje energii i zaprasza do całowania.
Olej migdałowy Optima PLUS
- w pielęgnacji wszystkich rodzajów skóry, w profilaktyce i redukcji zmarszczek
- w pielęgnacji skóry z oparzeniami i odleżynami
- szczególnie polecany do pielęgnacji skóry suchej
- do pielęgnacji wszystkich rodzajów skóry
- szczególnie polecany do pielęgnacji skóry skłonnej do rumienia, trądziku, łuszczycy oraz łojotokowych zapaleń mieszków włosowych
- w profilaktyce nawilżania i redukcji zmarszczek
- w łagodzeniu objawów alergicznych skóry
- do odżywiania włosów i paznokci
- dla złagodzenia odczuwania objawów migreny i bólów głowy
- pomocniczo przy przeziębieniach i grypie
- w stanach apatii i umysłowego zmęczenia
- przy podrażnieniach i stanach zapalnych skóry
Wykonanie:
Oleje mieszam pół na pół i dosypuję na oko wosku pszczelego by balsam zagęścić. Całość rozpuszczam w kąpieli wodnej i mieszam. Jak mieszanka lekko ostygnie dodaję olejek miętowy. Mieszam wlewam do słoiczka i gotowe. 10% wosku pszczelego robi z oleju masełko. Alby dostać twardszy balsam daję go amx do 30%.
Balsam do ust jest idealny na mroźne dni! Pachnący miętówkami.Polecam gorąco.
Pozdrawiam Kasia
Mmmm.... taki kosmetyk i to jeszcze własnoręcznie zrobiony to jest TO!
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńWlasnue mialam Cie pytac o diy recepture na usta :) mam wosk od Ciebie, sprobuje
OdpowiedzUsuńO cos dla mnie. Po moim horrorze z zapaleniem czerwieni wargowej taka ochrona bedzie mega. Dzis po pracy przystąpię do kręcenia:)
OdpowiedzUsuńJuż wyobrażam sobie cudowne właściwości tego balsamu :)
OdpowiedzUsuńRzadziej używam balsamików w tej formie czyli przez aplikację palcem, wolę te w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńto pól na pól olei i wosku i do pustego sztyftu wlać i gotowe:)
UsuńŚwietny! <3 Ciekawi mnie arganowy z Optimy :)
OdpowiedzUsuńU mnie też dzisiaj biało :), a usta mi właśnie pękły nie wiem czemu i boli, przydałby się taki balsamik :)
OdpowiedzUsuńojej biedactwo peknięte usta bolą jak cholera!
UsuńPiękna mieszanka Ci powstała! :)
OdpowiedzUsuńCudowna sprawa...
OdpowiedzUsuńJeszcze trzeba umiec zrobić coś takiego :))
OdpowiedzUsuńJak ja zazdroszczę, że potrafisz coś takiego wyczarować :)
OdpowiedzUsuńProsty a zarazem genialny przepis , taki balsam to niezbędnik w każdej damskiej torebce 😊
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jego działania :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :)
OdpowiedzUsuństrasznie żałuję że nie mogłam Wam czegoś extra ukręcić na to spotkanie:):)
OdpowiedzUsuńŚwietna robota, kosmetyk jak nowy! Buziak Kochana na spokojny dzień :*
OdpowiedzUsuńBardzo przydatna rzecz :) Na taką pogodę idealny :)
OdpowiedzUsuńPewnie fajnie chłodzi usta :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysl ^^
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest fajna! :)
OdpowiedzUsuńNa zapach i smak mięty jestem uczulona. Nie lubię i już.
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny ziom wyszedł:D
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny ziom wyszedł:D
OdpowiedzUsuńJa wolałam bym taki balsam ale w sztyfcie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis :))
OdpowiedzUsuńO to jestem w stanie sama zrobic ;) nawet bym powiedziała, ze może mi wyjdzie na 90% dobrze;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSkrobanie szyby teraz to naprawdę duży kłopot to prawda :)) A co do samego przepisu, to tym woskiem pszczelim mnie zainteresowałaś, bo nie myślałam, że on aż tak dużo zdziała pod względem zagęszczenia konsystencji :)
OdpowiedzUsuńMusi być świetny ;) Chciałabym kiedyś sama umieć przygotowywać takie cuda :D
OdpowiedzUsuńwiesz co jesz - do tego się stosuję! Ale Ty wiesz też co kładziesz na skórę, podziwiam i zazdroszczę pasji tworzenia własnych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam: http://annnails-love.blogspot.co.uk/
tak :) chociaż dla Mikołajka chciałam cosik zdobyć:)
OdpowiedzUsuńOoo, prawdziwe masełko do ust wyszło. A ciekawe czy udałoby się zrobić coś takiego w formie sztyftu.
OdpowiedzUsuńWydaje się banalnie proste. Chyba spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio totalnie rezygnowałam z takich basamów nakładanych palcem,zawsze o nich zapominam,ostatnio uzależniłam się od jajeczka EOS i towarzyszy mi codziennie :) a olej migdałowy uwielbiam w mojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuń