Dziś o kosmetyku z mojej ostatnio ulubionej Polskiej firmy kosmetycznej. W roli głównej Hydroalt malinowy firmy Mokosh. Firma cały czas wprowadza nowe kosmetyki. Wybór jest naprawdę już spory.Kosmetyki są naturalne z najwyższej jakości składników. Szata graficzna jest minimalistyczna prosta ale piękna.
Co możemy kupić:
Oleje klik
Kosmetyki od 1 dnia życia klik
Maski na twarz i ciało
Peelingi do ciała
Masła i balsamy do ciała klik
Pielęgnajca ust klik
Kąpiele klik
Olejki eteryczne
Hydrolaty klik
Kosmetyki otrzymujemy pięknie zapakowane co dodatkowo powoduje że człowiek się cieszy i czuje wyjątkowo jakby dostawał prezent!
Buteleczka ciemne szkoło 100 ml z atomizerem
Sok z aloesu malinka i naturalne konserwanty.
Hydrolat malinowy na bazie wody aloesowej łagodzi podrażnienia, odżywia, regeneruje i chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Aloes działa kojąco na skórę, bakteriobójczo, zmniejsza stany zapalne. Owoce malin są bogatym źródłem składników mających dobroczynny wpływ na skórę, między innymikwasów owocowych, witamin z grup B, A, C i E oraz soli mineralnych (potas, wapń, cynk, miedź, żelazo, mangan, magnez, fosfor, sód).
Działanie:
- Nawilżające i regenerujące
- Antyoksydacyjne
- Ściągające
- Łagodzące i przeciwzapalne
Zastosowanie:
- Pielęgnacja twarzy: Używaj jako toniku w codziennej pielęgnacji skóry twarzy lub odświeżająco w okresie letnim.
- Maska na twarz: Połącz hydrolat malinowy z glinką (białą, zieloną) i dodaj kilka kropli kosmetycznego oleju bazowego.
100ml 39,90zł opis pochodzi ze strony http://www.mokosh.pl
Nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez mgiełek. Używam ich do odświeżania twarzy głowienie rani na obudzenie. Ale również zamiast toniku. Mgiełki świetnie nawilżają i dodają kopa mojej skórze. Hydrolat nie zawiera chemicznych czy sztucznych dodatków. Nie ma alkoholu który sieje zawsze spustoszenie na mojej twarzy.Nie spina nie wysusza ale daje uczucie miękkiej skóry.Łagodzi i goi drobne ranki. Bardzo delikatnie pachnie raczej aloesowo - malinek tutaj nie czuje. Atomizer rozpyla idealnie nie zacina się. Nie "sika" tylko równomiernie rozpyla hydrolat - to powoduje że hydroalt jest bardzo wydajny.
Aloes ma nieocenione właściwości i zawsze poszukuję go w składach kosmetyków , które kupuje. Skład i działanie tego kosmetyku w 100% mnie zadowala i rekompensuje mi troszkę wysoką cenę.
Czasem rozrabiam nim glinki ale to od wielkiego dzwonu bo mi go szkoda po prostu.
Mohosh klik - zapraszam jeśli kochacie naturalne Polskie kosmetyki o świetnej jakości w pięknych minimalistycznych opakowaniach z prostymi naturalnymi składami
Znacie firmę Mokosh ? Mozecie mi coś jeszcze polecić??
Zabieram sie za nadrabianie czytania Waszych Blogów
Pozdrawiam Kasia
kusi mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty Mokosh, olej arganowy do paznokci pokochałam głównie ze względu na łatwą aplikację i bardzo dobry skład :)
OdpowiedzUsuńCena tego hydrolatu faktycznie jest dość wysoka, jak to się ma do wydajności, produkt szybko schodzi?:)
przez to ze ma bardzo dobry atomizer który rozpyla a nie sika wydajnosc jest swietna uzywajac raz dziennie hydrolatu nie ubywa :)
UsuńMyślę, że ten hydrolat byłby dla mojej skóry przyjacielem :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam firmę Mokosh :) polecam glinki, błotko i masełko żurawinowe do ust <3
OdpowiedzUsuńkocham maliny - również w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńBardzo czekałam na tą recenzję! Ten kosmetyk jest dla mnie ideałem i bardzo Ci go zazdroszczę. :-) Te malinki działają na mnie niesamowicie! :D
OdpowiedzUsuńPrzydałoby mi się takie cudo!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten hydrolat :)
OdpowiedzUsuńOo ja wczoraj dostałam biała glinkę i muszę u Ciebie poszukać co z nią robić :)))
OdpowiedzUsuńbiała glinkę uwielbiam :) robiłam z niej paste do zębów:) dodaje do kul do kąpieli no i maseczki do twarzy:) a teraz w sezonie owocowym domaseczki z glinki dodaje no mus z truskawek czy borówek - bajka jaka maseczka wychodzi:)
UsuńJeszcze nie znam ale mają zachęcające produkty ;-)
OdpowiedzUsuńAż nabrałyśmy ogromnej ochoty na świeżutkie maliny :D
OdpowiedzUsuńMuszę się poważnie zastanowić nad jego zakupem :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie .Lubię takie specyfiki;)
OdpowiedzUsuńBrr nie przepadam za zapachem malin niestety, więc nie dla mnie (:
OdpowiedzUsuńon nie pachnie malinami bardziej aloesem:)
UsuńNigdy nie mialam żadnego hydrolatu :-)
OdpowiedzUsuńmiałam już hydrolaty z róży i kwiatu pomarańczy i byłam zachwycona :) ale hydrolatów od mokosh jeszcze nie testowałam więc chętnie wypróbuje
OdpowiedzUsuńMuszę się bliżej przyjrzeć marce mokosh :) póki co mam tylko białą glinke - jest świetna :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, zainteresował mnie ;)
OdpowiedzUsuńmalinowy? wooow, chcę!
OdpowiedzUsuńja mam glinki, a hydrolatu nie miałam, ale już chcę ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale opis bardzo zachęcający:)
OdpowiedzUsuńJa firmę Mokosh poznałam dzięki ShinyBOX, ale widzę że jest o niej coraz głośniej w blogosferze. Ja od 1 lipca zacznę znowu robić zakupy, narazie muszę wykorzystać to co mam :)
OdpowiedzUsuńOpakowania mają faktycznie fajne, ogólnie nie wiem czemu ale ta firma kojarzy mi się z samym dobrem a nic jeszcze od nich nie miałam :D. Malinowego nie miałam jeszcze, potrafisz zachęcić, chociaż do glinek to i mi by było go szkoda :P
OdpowiedzUsuńchętnie go wypróbuję, ten atomizer to super sprawa!
OdpowiedzUsuńŚwietny kosmetyk i w dodatku polska firma, lubię takie kosmetyki. Trzeba wspierać polskie firmy :)
OdpowiedzUsuńPrzygarnęłabym taki hydrolat, w ogóle planuję zamienić chemiczne toniki na hydolaty :D Trzeba tylko zużyć zapasy :P
OdpowiedzUsuńja własnie jakiś czas temu dokładnie to zrobiłam :)
Usuńmalinowy... ach brzmi cudownie! ja dopiero kupiłam swój pierwszy w życiu hydrolat. Padło na oczarowy ;)
OdpowiedzUsuńA mnie niestety ten hydrolat podrażniał i musiałam go oddać koleżance ;(
OdpowiedzUsuńKusi i to bardzo!
OdpowiedzUsuńKurcze, nie znam ich jeszcze....
OdpowiedzUsuńI jak po wyjeździe??????
Ojj, ten zapach! Jako mgiełka odświeżająca na twarz!
OdpowiedzUsuńUżywałabym go pewnie samodzielnie, do przecierania twarzy po demakijażu
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie miałam ani jednego hydrolatu.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś - akurat potrzebuję hydrolatu :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te cuda, ale nie mam jeszcze żadnego! :)
OdpowiedzUsuńPoznałam już kilka produktów tej marki, najbardziej mnie zauroczyła sól algowa:)
OdpowiedzUsuńOj kusisz, kusisz...
OdpowiedzUsuńsuper brzmi :) słyszałam, że olej z pestek malin super jest
OdpowiedzUsuńale musi pachnieć! ;)
OdpowiedzUsuńfajnie, że na buteleczce jest napisane zastosowanie i przepisy, super! :)
Łaaaaał! Wiedziałam, że dowiem się od Ciebie o różnych cudach i cudeńkach. Ja to chcę! :) Pięknie wygląda i mam nadzieję, że tak samo pięknie działa :) A że jest to kosmetyk naturalny, to już zdobył moje serce :)
OdpowiedzUsuńmalinowy oh my god ,chce go!:)
OdpowiedzUsuńHmmm, tonik w formie mgiełki to dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuń