Dziś post mazidłowy o moim nowym emulgatorowym odkryciu. Zapraszam
Opis ze strony KLIK tutaj
Cena: 4.97 zł
Lecytyna HLB 7 to amfoteryczny, naturalny emulgator pochodzenia roślinnego uzyskany z nasion soi, stosowany w tworzenia emulsji typu O/W.
Może być stosowana jako samodzielny emulgator lub z innym koemulgatorem w celu zwiększenia stabilności emulsji.
Lecytyna sojowa jest złożoną mieszanką fosfolipidów (w tym fosfatydylocholiny czyli lecytyny), glikolipidów, trójglicerydów, steroli oraz niewielkich ilości kwasów tłuszczowych (linolowy i linolenowy), węglowodanów oraz sfingolipidów.
Fosfolipidy to pierwszorzędny składnik lecytyny wykazujący szczególną aktywność kosmetyczną polegającą na:
- penetracji bariery rogowej skóry oraz ułatwianiu wnikania substancji czynnych z preparatów kosmetycznych w głąb naskórka;
- ochronie naskórka przed transpidermalną utratą wody (TEWL);
- wbudowywaniu się w błony komórek naskórka co skutkuje zwiększeniem elastyczności i miękkości skóry.
Aplikacja: jako emulgator.
Skład chemiczny: zobacz Techniczna Specyfikacja Produktu.
Pochodzenie: roślinne
HLB: 7
Sugerowane stężenie: 0.2% - 2.0%
Ciężar właściwy: 0,56 g/cm3
Rozpuszczalność: rozpuszczalna w olejach; w wodzie rozprasza się.
Przechowywanie: w szczelnie zamkniętych pojemnikach w temperaturze pomiędzy 10o a 25oC. Chronić przed dostępem bezpośredniego światła i wilgoci.
Lecytynę otrzymujemy w białym plastikowym słoiczku.
Lecytyna ma postać żółtego proszku. Proszek się trochę zbija w kuleczki więc trzeba pilnować żeby nie miała do niego dostępu woda bo jest silnie higroskopijna więc "ciągnie" wilgoć z otoczenia .
Zapach ma bardzo delikatny i mi się kojarzy z ciasteczkami:)
Teraz jak ją stosuję:
Oczywiście można skorzystać z mnóstwa przepisów ze strony mazidla.com KLIK tutaj zakładka formulacje
Ja lubię wirtuozować ostatnio przy robieniu kosmetyków i sotsuję lecytynę tak :
Wlewam do naczynia 25 ml wody lub hydrolatu z substancjami aktywnymi i kwasem hialuronowych ( serum jest wtedy nie tak bardzo wodniste) na to wlewam 5ml mieszanki olei z olejkiem eterycznym .
Mieszam
teraz zostawiam na parę godzin i sprawdzam czy się nie rozdziela fazy jak nie serum gotowe . Jak się rozdizeli to dodaje troche lecytyny i mieszam. Raz mi się tylko zdażyło ze olej wypłynął na wierzch ale mały dodatek lecytyny ponownie zmiszałam i było ok .
Prawidło jednak chyba powinno się do fazy wodnej dodać lecytynę poczekać wymieszać dodać olej wymieszać. Mi przy mojej zmienionej kolejności nie wyskoczyły żadne grudy więc tak sobie mieszam. Szybko i wygodnie.
Oczywiście bez konserwantu serum trzymamy w lodówce.
Jeśli dodamy sam kwas hialuronowy mleczko będzie bardziej gęste. Można też dodać do olei masło shea bądź inne wtedy nasza mieszanka będzie gęstsza. Ja maseł w serach raczej unikam.
Próbowałam zrobić odżywkę do włosów z lecytyną wyszła szybko i prosto ale po wsmarowaniu we włosy jest uczucie takie jakby nic na nich nie było nie lubię takiego efektu więc na razie zaprzestałam produkcję. Jestem zachwycona serami z tym emulgatorem i produkuje je namiętnie o czym się przekonały dziewczyny bo wysyłałam im własnie zrobione sera na lecytynie . Dla mnie produkt za piątkę a taka radość - bomba po prostu.
Wcześniej nie kupiłam tego specyfiku bo czytałam w komentarzach że powoduje lepkość emulsji. Nie wiem jak to działa ale u mnie nie zanotowałam żadnej lepkości. Przy czym jak zrobiłam serum na samym hydrolacie bez kwasu HA to było lekko lepkie więc może jednak coś w ty jest.
Sisi jak tam u Ciebie serum się klei? Czy coś?
Za taką ceną zdecydowanie polecam mieszaczom ten emulgator. Ma on zdecydowanie więcej plusów niż minusów. Można z nim kombinować do woli. Dodatkowo ma zdolność do ułatwiania wnikania substancji aktywnych z kosmetyku w głąb naskórka - co mam nadzieję działa;) choć ja tam jakoś sceptycznie w takie przenikania wierzę. Zapobiega utracie wody oraz zmiękcza i uelastycznia skórę.
Taki pielęgnacyjny emulgator.
To jest super produkt dla tych którzy robią sera dwufazowe wystarczy dodać lecytynę i macie serum jednofazowe.
Nie trzeba podgrzewać dokładnie odmierzać. Nawet jak się serum rozwarstwi wystarczy dodać odrobinę lecytyny wymieszać i jest ok.
Dla mnie to wygodny sposób na "upchanie" w kosmetyku przeróżnych ekstraktów które czasem w kremie robią różne psikusy i powodują jego niestabilność.
Podobno zmieszanie małej ilości z alkoholem położone na syfka powoduje jego szybsze zniknięcie - ale tego nie sprawdzałam.
Podobno też lecytyna dobrze pielęgnuje włosy więc nawet myślałam o jakimś serum z jedwabiem na końcówki bo jak się ładnie we włosy wchłania to może tu też by się sprawdziła.
Włosomaniaczki co w takim serum powinno być jaki olej? Może coś wymyślimy ?
Ok teraz minusy tego produktu - dla mnie jedynym minusem jest to ze lecytyna się lepi do łyżeczki i ciężko ją odmierzyć już próbowałam drewnianymi szpatułkami ale też szału nie ma - przez to się trochę marnuje produktu i nerwów.
Nie mam odczucia lepkości w serum. Ale tak naprawdę to ja działa serum zależy od tego czego dodamy a ja tu wam chce przedstawić głównie lecytynę i pracę z tym emulgatorem.
Myślę że warto wydać 5zł na przetestowanie tego składnika.
Ja naprawdę żałuję że jej wcześniej nie kupiłam.
Na lecytynie są oparte ecoampułki pat&rub. Zrobiłam podróbę ampułki nr 3
tak wygląda:
Kolor zawdzięcza lukrecji i ekstraktowi z pestek winogron:) Przepis już niedługo na blogu.
Teraz jeszcze chciałam napisać o nowościach z Mazideł :
Pojawił się glikol roślinny który jest świetną alternatywą dla alkoholu i pegu w serach z witaminą C i kwasem ferulolowym oraz super się w nim rozpuszcza kwasy do peelingów - KLIK tutaj
Pojawił się też tonik z kwasem salicylowym 2% w gotowym zestawie - KLIK - tutaj
Dodatkowo Pani Lidia ma dla nas pomysł na dzień mamy super zestaw upominkowy zobaczcie:
Ja taki zestaw kupiłam sobie pod choinkę pamiętacie ??
Zobacz kilk tutaj zestaw upominkowy blog tu wersja z nalepkami na święta
Opakowania mam do teraz i sobie w nich trzymam diy:) są mega eleganckie i porządne.
To tyle na dziś ja lecę coś ukręcić marzy mi się jakieś serum matujące !
Może macie jakiś wypróbowane z którego mogłabym podpatrzyć składniki?
Używa ktoś z Was lecytyny jako emulgatora ?
Pozdrawiam Kasia miłego długiego weekendu:)
lecytyna jest mi bardzo nieznana, ale na pewno znajdzie się ktoś kto się konkretniej w temacie wypowie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie cena kusi, ale powiem szczerze , że nie za bardzo kojarzę lecytynę :D
OdpowiedzUsuńja tez dopiero jak zobaczyłma w składzie pat&Rub to sie zaczełam interesować co to :)
UsuńNie miałam jeszcze styczności z lecytyną, cena atrakcyjna, jak będę miała trochę więcej czasu to chyba aż się skuszę i sama pokombinuje, co do zastosowania do włosów, możesz spróbować dodać jej do olejku BabyDream być może wyjdzie połączenie idealne :)
OdpowiedzUsuńnie mam olejku babydream ';( ale cos pokombinuje dzięki:)
UsuńNie miałam nigdy nic z lecytyną. Ale kusi mnie zrobienie zakupów z Mazideł :)
OdpowiedzUsuńa co chcesz kupic??
UsuńCzaiłam się na lecytynę ale trochę się bałam ją kupić nic o niej nie wiedząc, teraz czuję się zachęcona :D
OdpowiedzUsuńMatujących kosmetyków do twarzy nie używam (z wyjątkiem kremu Alterry z białą herbatą, tak się ucieszyłam, że i cena fajna i skład dla mnie dobry, że dopiero przy pierwszym użyciu dowiedziałam się, że matuje) a jeśli o serum do włosów chodzi to oczywiście najlepiej taki olej, który lubią twoje włosy ;P Najlepiej jakiś lekki, który szybko się wchłonie... Dla siebie bym pewnie zrobiła orzech arachidowy i jojobę z kwasem hialuronowym :D
ja tez nie zwracałam uwagi do momentu az analizowałam skład serum pat&rub i tam sie okazało ze jest potrzebna :) tak sie skusiłam i jestem zadowolona;) dzieki za pomysły :)na Ciebie zawsze mozna liczyc;)
UsuńMuszę zajrzeć na Mazidła :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie;)
UsuńCiekawe, o właściwościach lecytyny czytamy pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuń:) mam nadzieje ze przydatne :)
Usuńpierwsze słyszę o takiej lecytynie, fajne to serum ;) to czekam na przepis , chętnie przeczytam jak się ukaże
OdpowiedzUsuń:) juz niedługo
Usuńciekawy produkt :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
cieplutko niestety prawie maj a tu zimno na polku;)
UsuńO jaaaa, ty to masz smykałkę do tych preparatów ;)
OdpowiedzUsuńoj mam mam :)
UsuńRewelacyjny kolor ma to serum! :)
OdpowiedzUsuńtez mi sie podoba;)
UsuńLecytyna? Kojarzy mi się z lekiem na pamięć wyłącznie ;c :D
OdpowiedzUsuńczesto jest jako środek emulgujacy tez w spożywce no i wypełniacz w tabletkach chyba :)
UsuńMi lecytyna kojarzy się z lekarstwem. Ale muszę przyznać, że podoba mi się kolorek serum.
OdpowiedzUsuń:) działanie tez jest fajne
UsuńOj dla mnie zupełnie nieznany składnik ;)
OdpowiedzUsuńmusisz to nadrobić bo warty składnik uwagi :)
Usuńjak będę zamawiać coś na mazidłach to na pewno nie zapomnę o tej lecytynie sojowej :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo ciekawy składnik. W zasadzie to nigdy nawet nie myślałam o tym żeby samej zrobić jakies coś :)
OdpowiedzUsuńa moze msseczki na przykład robisz?
UsuńDla mnie to czarna magia. :) Muszę się zapisać na lekcje do Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
UsuńCzekam na 2 przepis na serum (lukrecja). :)
OdpowiedzUsuńjuz niedługo :)
Usuńserum dobra rzecz:)
OdpowiedzUsuńnajlepsza
UsuńNie miałam pojęcia, że lecytyna ma takie właściwości :)
OdpowiedzUsuńi to pewnie jeszcze nie wszystkie;)
Usuńnasza miksturzanko :D
OdpowiedzUsuńtak leonie???
UsuńInteresting idea♥
OdpowiedzUsuńhttp://juliemcqueen.blogspot.com
:)
UsuńPił kawę? haha :D za to pies mojej babi wcinał truskawki ;)
OdpowiedzUsuńtruskawki tez lubiał:)
Usuńnigdy nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńno ładnie:)
UsuńNie używałam jej... jeszcze!
OdpowiedzUsuńjeszcze;)
Usuńnie używałam lecytyny jako emulgatora :)
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu Kasiu :)
wzajemnie;)
UsuńCoraz bardziej mnie kuszą tego typu produkty :) Pewnie w końcu spróbuję :)
OdpowiedzUsuń:) uważaj wciaga:)
UsuńŚwietna historia! :)
OdpowiedzUsuńdzieki:)
UsuńNigdy nie miałam okazji stosować lecytyny, opis jest bardzo ciekawy i myślę ze za taką cenę i ja kiedyś spróbuję
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuńok;)
OdpowiedzUsuńNawet jeśli bym kupiła te produkt - to pewnie stałby u mnie niewykorzystany w łazience... :(
OdpowiedzUsuńoj nie lecytyny w zadnym razie w łazience jakby pociągła wodę to nie wiem czy by z niej coś było!;)pozdrawiam
Usuńoo, nigdy nie słyszałam o działaniu lecytyny, więc cieszę się, że przybliżyłaś mi ten temat :)
OdpowiedzUsuńhttp://minimalistyczny.blogspot.com/
:) ja tez sie cieszę :)
UsuńPodobają mi się te opakowania!:)
OdpowiedzUsuńczasem są niestety niepraktyczne
UsuńDobrze wiedzieć :))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKolejne ciekawostki!
OdpowiedzUsuń:) staram sie
UsuńPierwszy raz słyszę o lecytynie! :D
OdpowiedzUsuń:) no ładnie
UsuńLecytyna do tej pory kojarzyła mi się jedynie z tabletkami na pamięć ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLecytynę kojarzę 5 prez 10 :P Jak to dobrze zajrzeć do Ciebie na bloga i dowiedzieć się czegoś nowego :D
OdpowiedzUsuńciesze się;)
UsuńChętnie bym spróbowała takiego serum☺
OdpowiedzUsuń:) musze zrobic konkurs diy:)
UsuńJakoś nigdy nie zainteresowałam się lecytyną a szkoda muszę to nadrobić :) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuń:) ciesze sie :)
UsuńJa nie robię sama kosmetyków, jakoś nie mam do tego głowy, ale na pewno super tak poeksperymentować. A jeszcze jak piszesz, że można zrobić sobie samej odpowiednik czegoś, co niektóre marki kosmetyczne sprzedają za niemałe pieniądze to już naprawdę warto ;)
OdpowiedzUsuń:)ja lubie mieszac :)
UsuńZa taką cenę to nawet nie bedzie mi szkoda, jeśli się nie sprawdzi mnie :)
OdpowiedzUsuńdokładnie
UsuńAle jesteś uzdolniona :)
OdpowiedzUsuń:) :):)
Usuńno proszę :) jakie fajne serum! przyznam, ze mnie w tych wszystkich składnikach i tak najbardziej pociąga kwas hialuronowy <3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię serum ;)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory używałam lecytynę w kapsułkach (apteczną) tylko wtedy jak słabo mi się kremy emulgowały.
OdpowiedzUsuń