30 kwietnia 2015

Lecytyna sojowa - HLB7 - czyli zróbmy sobie serum

Witam Kochani!!!

Dziś post mazidłowy o moim nowym emulgatorowym odkryciu. Zapraszam




Opis ze strony KLIK tutaj

Cena:   4.97 zł
Lecytyna HLB 7 to amfoteryczny, naturalny emulgator pochodzenia roślinnego uzyskany z nasion soi, stosowany w tworzenia emulsji typu O/W.
Może być stosowana jako samodzielny emulgator lub z innym koemulgatorem w celu zwiększenia stabilności emulsji.
Lecytyna sojowa jest złożoną mieszanką fosfolipidów (w tym fosfatydylocholiny czyli lecytyny), glikolipidów, trójglicerydów, steroli oraz niewielkich ilości kwasów tłuszczowych (linolowy i linolenowy), węglowodanów oraz sfingolipidów.
Fosfolipidy to pierwszorzędny składnik lecytyny wykazujący szczególną aktywność kosmetyczną polegającą na:
- penetracji bariery rogowej skóry oraz ułatwianiu wnikania substancji czynnych z preparatów kosmetycznych w głąb naskórka;
- ochronie naskórka przed transpidermalną utratą wody (TEWL);
- wbudowywaniu się w błony komórek naskórka co skutkuje zwiększeniem elastyczności i miękkości skóry.

Aplikacja: jako emulgator.
Skład chemiczny: zobacz Techniczna Specyfikacja Produktu.
Pochodzenie: roślinne
HLB: 7
Sugerowane stężenie: 0.2% - 2.0%
Ciężar właściwy: 0,56 g/cm3
Rozpuszczalność: rozpuszczalna w olejach; w wodzie rozprasza się.

Przechowywanie: w szczelnie zamkniętych pojemnikach w temperaturze pomiędzy 10o a 25oC. Chronić przed dostępem bezpośredniego światła i wilgoci.




Lecytynę otrzymujemy w białym plastikowym słoiczku. 

 Lecytyna ma postać żółtego proszku. Proszek się trochę zbija w kuleczki więc trzeba pilnować żeby nie miała do niego dostępu woda bo jest silnie higroskopijna więc "ciągnie" wilgoć z otoczenia .


 Zapach ma bardzo delikatny i mi się kojarzy z ciasteczkami:)


Teraz jak ją stosuję:

Oczywiście można skorzystać z mnóstwa przepisów ze strony mazidla.com KLIK tutaj zakładka formulacje


Ja lubię wirtuozować ostatnio przy robieniu kosmetyków i sotsuję lecytynę tak :


Wlewam do naczynia 25 ml wody lub hydrolatu  z substancjami aktywnymi i kwasem hialuronowych ( serum jest wtedy nie tak bardzo wodniste)  na to wlewam 5ml mieszanki olei z olejkiem eterycznym .


 Na to syp trochę lecytyny  takie  pół łyżeczki. Staram sie rozsypać równomiernie na powierzchni.


 Czekam aż napęcznieje czyli zmieni kolorek na taki:

 Mieszam

 I dostaje mleczko w kolorze zależnym od koloru składników


 Czyż nie wygląda apetycznie?


 teraz zostawiam na parę godzin i sprawdzam czy się nie rozdziela fazy jak nie serum gotowe . Jak się rozdizeli to dodaje troche lecytyny i mieszam. Raz mi się tylko zdażyło ze olej wypłynął na wierzch ale mały dodatek lecytyny ponownie zmiszałam i było ok .


Prawidło jednak chyba powinno się do fazy wodnej dodać lecytynę poczekać wymieszać dodać olej wymieszać. Mi przy mojej zmienionej kolejności nie wyskoczyły żadne grudy więc tak sobie mieszam. Szybko i wygodnie.

Oczywiście bez konserwantu serum trzymamy w lodówce.


 Jak na dłoni mammy taką oto mieszankę.Prawie jak woda ale to złudne bo ma w składzie olej


Jeśli dodamy sam kwas hialuronowy mleczko będzie bardziej gęste. Można też dodać do olei masło shea bądź inne wtedy nasza mieszanka będzie gęstsza. Ja maseł w serach raczej unikam.


Próbowałam zrobić odżywkę do włosów z lecytyną wyszła szybko i prosto ale po wsmarowaniu we włosy jest uczucie takie jakby nic na nich nie było nie lubię takiego efektu więc na razie zaprzestałam produkcję. Jestem zachwycona serami z tym emulgatorem i produkuje je namiętnie o czym się przekonały dziewczyny bo wysyłałam im własnie zrobione sera na lecytynie .  Dla mnie produkt za piątkę a taka radość - bomba po prostu.

Wcześniej  nie kupiłam tego specyfiku bo czytałam w komentarzach że powoduje lepkość emulsji. Nie wiem jak to działa ale u mnie nie zanotowałam żadnej lepkości. Przy czym jak zrobiłam serum na samym hydrolacie bez kwasu HA to było lekko lepkie więc może jednak coś w ty jest.

 Sisi jak tam u Ciebie serum się klei? Czy coś? 



Za taką ceną zdecydowanie polecam mieszaczom ten emulgator. Ma on zdecydowanie więcej plusów niż minusów. Można z nim kombinować do woli.  Dodatkowo ma zdolność do ułatwiania wnikania substancji aktywnych z kosmetyku w głąb naskórka - co mam nadzieję działa;) choć  ja tam jakoś sceptycznie w takie przenikania wierzę. Zapobiega utracie wody oraz zmiękcza i uelastycznia skórę. 
Taki pielęgnacyjny emulgator.

To jest super produkt dla tych którzy robią sera dwufazowe wystarczy dodać lecytynę i macie serum jednofazowe.
Nie trzeba podgrzewać dokładnie odmierzać. Nawet jak się serum rozwarstwi wystarczy dodać odrobinę lecytyny wymieszać i jest ok.
Dla mnie to wygodny sposób na "upchanie" w kosmetyku przeróżnych ekstraktów które czasem w kremie robią różne psikusy i powodują jego niestabilność.

Podobno zmieszanie małej ilości z alkoholem położone na syfka powoduje jego szybsze zniknięcie - ale tego nie sprawdzałam.

Podobno też lecytyna dobrze pielęgnuje włosy więc nawet myślałam o jakimś serum z jedwabiem na końcówki bo jak się ładnie we włosy wchłania to może tu też by się sprawdziła.

Włosomaniaczki co w takim serum powinno być jaki olej? Może coś wymyślimy ?

Ok teraz minusy tego produktu - dla mnie jedynym minusem jest to ze lecytyna się lepi do łyżeczki i ciężko ją odmierzyć już próbowałam drewnianymi szpatułkami ale też szału nie ma - przez to się trochę marnuje produktu i nerwów.
Nie mam odczucia lepkości w serum. Ale tak naprawdę to ja działa serum zależy od tego czego dodamy a ja tu wam chce przedstawić głównie lecytynę i pracę z tym emulgatorem.

Myślę że warto wydać 5zł na przetestowanie tego składnika.
Ja naprawdę żałuję że jej wcześniej nie kupiłam.

Na lecytynie są oparte ecoampułki pat&rub. Zrobiłam podróbę ampułki nr 3 

tak wygląda:





Kolor zawdzięcza lukrecji i ekstraktowi z pestek winogron:) Przepis już niedługo na blogu.

Teraz jeszcze chciałam napisać o nowościach z Mazideł :

Pojawił się glikol roślinny który jest świetną alternatywą dla alkoholu i pegu w serach z witaminą C i kwasem ferulolowym oraz super się w nim rozpuszcza kwasy do peelingów - KLIK tutaj

Pojawił się też tonik z kwasem salicylowym 2% w gotowym zestawie - KLIK - tutaj

Dodatkowo Pani Lidia ma dla nas pomysł na dzień mamy super zestaw upominkowy zobaczcie:

Ja taki zestaw kupiłam sobie pod choinkę pamiętacie ??

Zobacz kilk tutaj zestaw upominkowy blog tu wersja z nalepkami na święta

Opakowania mam do teraz i sobie w nich trzymam diy:) są mega eleganckie i porządne.  



To tyle na dziś ja lecę coś ukręcić marzy mi się jakieś serum matujące ! 
Może macie jakiś wypróbowane z którego mogłabym podpatrzyć składniki?


Używa ktoś z Was lecytyny jako emulgatora ?

Pozdrawiam Kasia miłego długiego weekendu:) 


87 komentarzy :

  1. lecytyna jest mi bardzo nieznana, ale na pewno znajdzie się ktoś kto się konkretniej w temacie wypowie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie cena kusi, ale powiem szczerze , że nie za bardzo kojarzę lecytynę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez dopiero jak zobaczyłma w składzie pat&Rub to sie zaczełam interesować co to :)

      Usuń
  3. Nie miałam jeszcze styczności z lecytyną, cena atrakcyjna, jak będę miała trochę więcej czasu to chyba aż się skuszę i sama pokombinuje, co do zastosowania do włosów, możesz spróbować dodać jej do olejku BabyDream być może wyjdzie połączenie idealne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam olejku babydream ';( ale cos pokombinuje dzięki:)

      Usuń
  4. Nie miałam nigdy nic z lecytyną. Ale kusi mnie zrobienie zakupów z Mazideł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czaiłam się na lecytynę ale trochę się bałam ją kupić nic o niej nie wiedząc, teraz czuję się zachęcona :D
    Matujących kosmetyków do twarzy nie używam (z wyjątkiem kremu Alterry z białą herbatą, tak się ucieszyłam, że i cena fajna i skład dla mnie dobry, że dopiero przy pierwszym użyciu dowiedziałam się, że matuje) a jeśli o serum do włosów chodzi to oczywiście najlepiej taki olej, który lubią twoje włosy ;P Najlepiej jakiś lekki, który szybko się wchłonie... Dla siebie bym pewnie zrobiła orzech arachidowy i jojobę z kwasem hialuronowym :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez nie zwracałam uwagi do momentu az analizowałam skład serum pat&rub i tam sie okazało ze jest potrzebna :) tak sie skusiłam i jestem zadowolona;) dzieki za pomysły :)na Ciebie zawsze mozna liczyc;)

      Usuń
  6. Ciekawe, o właściwościach lecytyny czytamy pierwszy raz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. pierwsze słyszę o takiej lecytynie, fajne to serum ;) to czekam na przepis , chętnie przeczytam jak się ukaże

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. cieplutko niestety prawie maj a tu zimno na polku;)

      Usuń
  9. O jaaaa, ty to masz smykałkę do tych preparatów ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacyjny kolor ma to serum! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lecytyna? Kojarzy mi się z lekiem na pamięć wyłącznie ;c :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czesto jest jako środek emulgujacy tez w spożywce no i wypełniacz w tabletkach chyba :)

      Usuń
  12. Mi lecytyna kojarzy się z lekarstwem. Ale muszę przyznać, że podoba mi się kolorek serum.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj dla mnie zupełnie nieznany składnik ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. jak będę zamawiać coś na mazidłach to na pewno nie zapomnę o tej lecytynie sojowej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ciekawy składnik. W zasadzie to nigdy nawet nie myślałam o tym żeby samej zrobić jakies coś :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla mnie to czarna magia. :) Muszę się zapisać na lekcje do Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na 2 przepis na serum (lukrecja). :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam pojęcia, że lecytyna ma takie właściwości :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Interesting idea♥

    http://juliemcqueen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Pił kawę? haha :D za to pies mojej babi wcinał truskawki ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie używałam jej... jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
  22. nie używałam lecytyny jako emulgatora :)
    Udanego weekendu Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Coraz bardziej mnie kuszą tego typu produkty :) Pewnie w końcu spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy nie miałam okazji stosować lecytyny, opis jest bardzo ciekawy i myślę ze za taką cenę i ja kiedyś spróbuję

    OdpowiedzUsuń
  25. Nawet jeśli bym kupiła te produkt - to pewnie stałby u mnie niewykorzystany w łazience... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj nie lecytyny w zadnym razie w łazience jakby pociągła wodę to nie wiem czy by z niej coś było!;)pozdrawiam

      Usuń
  26. oo, nigdy nie słyszałam o działaniu lecytyny, więc cieszę się, że przybliżyłaś mi ten temat :)

    http://minimalistyczny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Podobają mi się te opakowania!:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Pierwszy raz słyszę o lecytynie! :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Lecytyna do tej pory kojarzyła mi się jedynie z tabletkami na pamięć ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Lecytynę kojarzę 5 prez 10 :P Jak to dobrze zajrzeć do Ciebie na bloga i dowiedzieć się czegoś nowego :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Chętnie bym spróbowała takiego serum☺

    OdpowiedzUsuń
  32. Jakoś nigdy nie zainteresowałam się lecytyną a szkoda muszę to nadrobić :) Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja nie robię sama kosmetyków, jakoś nie mam do tego głowy, ale na pewno super tak poeksperymentować. A jeszcze jak piszesz, że można zrobić sobie samej odpowiednik czegoś, co niektóre marki kosmetyczne sprzedają za niemałe pieniądze to już naprawdę warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Za taką cenę to nawet nie bedzie mi szkoda, jeśli się nie sprawdzi mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  35. no proszę :) jakie fajne serum! przyznam, ze mnie w tych wszystkich składnikach i tak najbardziej pociąga kwas hialuronowy <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja do tej pory używałam lecytynę w kapsułkach (apteczną) tylko wtedy jak słabo mi się kremy emulgowały.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz!!

Całuski Mineralna Kasia i Ania

Copyright © 2014 Mineralny świat Kasi

Designed By Blokotek