Hej:)
Dziś mój ulubieniec ekstraktowy ostatniego miesiąca- ekstrakt z papaji.
Wygładza , nawilża, koi i rozświetla moją skórę.
Papaja jest drzewem podobnym do palmy, pochodzi z Meksyku i od najdawniejszych czasów jest uprawiana w
Ameryce Środkowej. Dzisiaj hoduje się ją w wielu krajach tropikalnych. Bardzo smaczne owoce zawierają enzym
proteolityczny papainę.
Papina zmiękcza i usuwa obumarłe warstwy naskórka nie naruszając zdrowej skóry.
Miąższ owoców jest bogaty w beata-karoten (prowitamina A) oraz witaminę C.
Zawiera tez sporo potasu, wapnia, żelaza, magnezu i bardzo dużo karotenoidów i flawonoidów regulujących
przepuszczalność naczyń włosowatych.
W papai występują ponadto cukry (glukoza, fruktoza i sacharoza) oraz witaminy B1, B2, B6, PP i E.
Ekstrakt z papaji zastosowany w peelingu enzymatycznym, delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka oraz
działa łagodząco, pomagając w regeneracji podrażnionej (np. retinoidami) skóry. Pomaga również pozbyć się
widocznych oznak poretinoidowego łuszczenia naskórka. Ekstrakt łączy zalety delikatnie złuszczającego,
oczyszczającego i rozjaśniającego działania papainy z odżywczymi , nawilżającym i ujędrniającym działaniem cukrów,
witamin i minerałów w nim zawartych.
Ekstrakt z papaji wykazuje także działanie nawilżające włosy i oraz chroni je przed wysuszeniem. Piśmiennictwo: Krzysztof Jędrzejko, Bożena Kowalczyk, Barbara Bacler - "Rośliny kosmetyczne". Romuald Czerpak, Agata Jabłońska-Trypuć - "Roślinne surowce kosmetyczne"
Substancje aktywne: papaina; sacharoza, glukoza i fruktoza (cukry); aminokwasy; potas, wapń, żelazo, magnez
(sole mineralne); witaminy C, B1, B2, B6, PP i E; karotenoidy
Szczegóły patrz: Techniczna Specyfikacja Produktu. Aplikacja: sera, kremy i maseczki dla wszystkich rodzajów cer a szczególnie dla cer dojrzałych, szarych i zmęczonych,
dla cer naczynkowych i dla osób z tłustą i trądzikową skórą; sera i kremy łagodzące podrażnienia po zastosowaniu
kwasów i retinoidów; odżywki i maseczki do włosów
Sugerowane stężenie: 5-100 %; w tym: sera i kremy ok. 5-10%; maseczki do twarzy do 100% Ciężar nasypowy: 0,56 g/ml Rozpuszczalność: rozpuszczalny w wodzie Przechowywanie: w szczelnie zamkniętych pojemnikach w lodówce. Chronić przed dostępem bezpośredniego światła i wilgoci.
cena 5,20zł za 10g
|
Ekstrakt w postaci proszku rozpuszczalnego w wodzie. Ma on bardzo delikatny zapach coś jak oranżada - jeśli jeszcze ktoś wiec co to takiego :) Zresztą zwykła papaja też nie pachnie jakoś super dla mnie. Ta ze zdjęć praktycznie nie miała zapachu.
Miarka 2,5 wody
Mieszamy
Ma buzi:
Maseczkę trzymałam 15 minut spryskując ja hydrolatem. Efekt po super po pierwsze naprawdę super nawilżenie co mnie zdziwiło bo po maseczkach glinkowych z reguły mam sciągniętą skórę. Chciałam osiągnąć efekt coś ala po peelingu enzymatycznym i taki otrzymałam. Buzia wygładzona :) Czasem dodaje jakieś 3 krople oleju i 2 olejku eterycznego dla lepszych efektów.
Jeśli chce ukoić skórę po np peelingu kwasowym rozrabiam papaje z jogurtem glinką i miodem i kładę taką papkę na twarz. Bardzo lubię dodatek miodu w maseczka o wiel lepiej się trzymaja i nawilżają.
Co jeszcze ukręciłam z papai:
peeling żelowy - woda alginat , papaja , gliceryna i sproszkowane pestki moreli
krem maska ale orientana na noc - alginat, woda , papaja, gliceryna
I najwygodniejsze rozwiązanie troszkę kwasu hialuronowego troszkę ekstraktu mieszamy i na twarzy - można dodać kropelkę lub dwie swojego ulubionego oleju - takie ekspresowe serum.
Teraz plusy i minusy:
Plusy:
nawilża
wygładza
działa jak peeling enzymatyczny - delikatnie złuszczając
rozjaśnia
rozświetla poszarzałą skórę
nadaje się do cery naczynkowej i trądzikowej
koi skórę po zabiegach kwasowych
nie zapycha
można mieszać ile się chce z czym się chce
naturalny skład
można stosować do ciała włosów i twarzy
rozpuszcza się w wodzie ( są ekstrakty rozpuszczalne w alkoholu - be)
cena
można taki ekstrakt wykorzystać na 1000 sposobów
delikatny zapach
nie podrażnia
Minusy:
dostępność - on line w sklepie mazidla.com
wyniki konkursu Diy Box dziś wieczorem lub jutro :)
Córcia idzie w ślady mamusi i dlatego maseczki robi :) śliczna księżniczka :)))))
OdpowiedzUsuńgorzej jak będzie chciała krem zrobić;)Dziękuję za komplementy! dla mnie ona najśliczniejsza jest@
Usuńświetne są takie naturalne kosmetyki, sama chętnie sobie zrobię podobny. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńHahahahahaha- córa mnie powaliła na kolana :) Idzie w Twoje ślady :)
OdpowiedzUsuń"No co- jak Mama może, to ja będę gorsza?"
no pomysl jak zorbi swój pierwszy krem;)
UsuńŚwietny ekstrakt, miałam kilka kosmetyków gotowych z nim, ale muszę go też do diy dołączyć mojego :)
OdpowiedzUsuń:) polecam
UsuńWygląda super, chciałabym wypróbować!
OdpowiedzUsuń♥ blog
Fajnie sobie kombinujesz.
OdpowiedzUsuńhehe córeczka przecudna jest <3 ja uwielbiam naturalne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńlubię ten owoc ;p
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji używać papaji w celach kosmetycznych,bo nie wiedziałam, że ma aż tak duże zastosowanie! ;)
OdpowiedzUsuńmam obecnie peeling enzymatyczny z papainą Perfecty. Lubię :)
OdpowiedzUsuńśliczna księżniczka:-)do zacałowania z tą maseczką:-)czegoś takiego szukam:-)Ja chyba z Tobą zamieszkam i będę chętnie wszystko testować:-)
OdpowiedzUsuńIle zastosowań :) Najbardziej podoba mi się pomysł z peelingiem i maseczką :)
OdpowiedzUsuńCórcia urocza i nic dziwnego, że naśladuje mamę :) Zaczyna dbać o siebie od najmłodszych lat :)))
Followed back ;)
OdpowiedzUsuńhttp://helderschicplace.blogspot.com/2015/04/western.html
Olałam papaję i zamówiłam ananasa :)
OdpowiedzUsuńJuż któryś raz to mówią - muszę zacząć przygodę z glinką, bo jest świetna :) A tej ekstrakt też fajny :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się działanie tego produktu :)
OdpowiedzUsuńU mnie super sprawdzają się peelingi enzymatyczne z papainą, więc cieszę się, że można zamówić coś takiego :D
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam że papaja ma aż tyle zastosowań i tak dobre działanie, peeling i maseczka bardzo mi się spodobały, też bym chciała umieć tworzyć własne kosmetyki gdyż jest to super sprawa, wiemy wtedy co tak na prawdę używamy:)
OdpowiedzUsuńSłodką masz córcię i bez dwóch zdań idzie w ślady mamy :):):)
Już dla samego zapachu mogłabym kupić ten ekstrakt.
OdpowiedzUsuńswietny produkt,uwielbiam wielozadaniowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNawilżenie, wygładzenie, ach, na mojej twarzy. Rozmarzyłam się :D
OdpowiedzUsuńNo cóż jaka matka tak córka :D Moja też często podgląda i sama na sobie próbuje. Najbardziej malowanie paznokci jej idzie, nawet bratu maluje a co :)
OdpowiedzUsuńTen peeling wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńTą szybką maseczkę bym chętnie zrobiła :)
OdpowiedzUsuńpolecam fajna jest!
UsuńFajny produkt. Widzę, że zestaw do maseczek przydatny :)
OdpowiedzUsuńbardzo:)
UsuńU ciebie zawsze dowiem się czegoś nowego i ciekawego :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że chce Ci się robić takie rzeczy! Ja jednak jestem leniuszek i wolę gotowce, choć wiem, że często nie umywają się do takich własnoręcznie robionych :)
OdpowiedzUsuńja lubie złoty środek troche tego troche tego
UsuńO, taką czekoladową maseczkę jak Twoja córcia najchętniej robiłybyśmy sobie codziennie xD
OdpowiedzUsuń:) nie dziwie sie ;)
UsuńMimo, że rzadko używam maseczek, to chętnie kupiłabym sobie taki zestawik do ich rozrabiania ;)
OdpowiedzUsuń:) tez go lubie
Usuńmam straszny problem z dodawaniem tu komentarzy
OdpowiedzUsuńa co sie dzieje bo ja mam dzis tez problem dodaje potem sie nie publikuja i nie wiem co sie dzieje:(
UsuńPeeling a la Orientana wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńpeeling wygląda super aż można powiedzieć tak apetycznie :D
OdpowiedzUsuńŚliczna córeczka, fajnie że ma taką świetną mamę, z której może brać przykład ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie! megmegann.blogspot.com
Chętnie wypróbowałabym ten ekstrakt w formie maseczki z glinką, ale peeling a la Orientana też jest ciekawy :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem twoich pomysłów :) Aż zachęcasz do spróbowania. P.s może i się nie znam ale w tym Peeling ala Orientana przyczyną pocenia się może być przegrzanie tłuszczów. Z takim samym zjawiskiem spotkałam się gdy przegrzałam masło kakaowe...
OdpowiedzUsuńkolejny świetny produkt :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takim zastosowaniu papai. Córka zdolniacha. Uczy się przez naśladownictwo :)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie dziecko xD
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i przydany post! :)
Pozdrawiam :)
mlwdragon.blogspot.com
uwielbiam papaję i jej właściwości, więc z chęcią bym kupiła do wzbogacania maseczek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twoje opisy i oglądać zdjecia ważenia tych magicznych preparatów! Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDopisuję ją sobie do listy zakupów i kupię przy okazji najbliższych zamówień półproduktów :)
OdpowiedzUsuńMiałam ekstrakt z papai, dodawałam go do maseczek z glinek. Fajny dodatek.
OdpowiedzUsuńSłodka córeczka :D
Cudne kosmetyki,dopisuje do listy zakupowej ,naturalnych glinek mam trochę w zapasach,ukręcę ,a co tam :)
OdpowiedzUsuńPeeling jest świetny!:)
OdpowiedzUsuńten peeling kremowy brzmi super, zresztą i maska też. Ale córa ma maseczkę :D nie do pobicia :) słodka :)
OdpowiedzUsuńAle masz słodką córeczkę!
OdpowiedzUsuńMuszę sobie kupić taką plastikową miseczkę do glinki :)
OdpowiedzUsuńDopisuję do wishlisty :D
OdpowiedzUsuń